"Dobrze zakończył się dzień? Umarliśmy i nie wiemy. Dobrze czy źle, Anglio, umarliśmy dla ciebie" -epitafium na nagrobku, popularne od czasów I wojny światowej . |
Norman Manicom, syn Edwarda i Ethel, mieszkał w Woking (w obrębie "wielkiego" Londynu). Był żołnierzem 262. kompani polowej wojsk inżynieryjnych (Royal Engineers). Kompania stanowiła część Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego w Francji. Jednostka brała udział w obronie Boulogne-sur-Mer, saperzy wysadzili most i wraz z innymi oddziałami brytyjskimi i francuskimi bronili się przeciw XIX korpusowi Guderiana. Miasto padło 25 maja 1940 roku. Niemcy wykorzystali wziętych do niewoli Brytyjczyków do napraw umocnień, obawiając się ataku od strony morza.
Manicom już w czerwcu jest jednak w Łambinowicach (w tym miesiącu przybywają do stalagu pierwsi jeńcy brytyjscy). Jest też jednym z pierwszych Brytyjczyków, który tam umiera. 18 czerwca w wieku 22 lat.
Nie minął miesiąc od wzięciu go do niewoli.
Na jego nagrobku wyryto wiersz, który po raz pierwszy ukazał się 6 lutego 1918 roku, autorstwa Johna Maxwella Edmondsa. Jest on jednym z popularnych w Anglii epitafiów na grobach wojennych.
"Went the day well? We died and never know;
But well or ill, England, we died for you."
Pierwsze zdanie stało się też tytułem filmu z 1942 roku, o fikcyjnej angielskiej miejscowości (i fikcyjnych oczywiście wydarzeniach) opanowanej przez przebranych za brytyjskich żołnierzy niemieckich spadochroniarzy. Teraz wiem skąd Jack Higgins wziął część pomysłów do książki "Orzeł wylądował"...
"Went the day well? We died and never know;
But well or ill, England, we died for you."
Pierwsze zdanie stało się też tytułem filmu z 1942 roku, o fikcyjnej angielskiej miejscowości (i fikcyjnych oczywiście wydarzeniach) opanowanej przez przebranych za brytyjskich żołnierzy niemieckich spadochroniarzy. Teraz wiem skąd Jack Higgins wziął część pomysłów do książki "Orzeł wylądował"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz