poniedziałek, 17 października 2011

Szeregowy Robert Trotter Black. 2. batalion Seaforth Highlanders.



Robert Black z Edynburga, syn Charlesa i Barbary, był żołnierzem w 2. batalionie (Armia terytorialna) "góralskiego" pułku Seaforth Highlanders. Szkockie regimenty zawsze były dumą armii i mimo że często ich skład osobowy (o czym wspominałem już wcześniej) nie wywodził się w całości z gór Szkocji kultywowały swe tradycje. Seaforth Highlanders za swe motto przyjęli słowa : "Cuidich n Righ" -Wspomagać Króla. Ich kilty nosiły tartan klanu Mackenzie.
Black i jego drugi batalion stanowił cześć 51. Dywizji "Wyżynnej" (Highland Division), wraz z innymi dumnymi szkockich regimentami: Black Watch, Gordon czy Agryll and Sutherland Highlanders. W czasie "dziwnej wojny" dywizja stacjonowała na francuskiej linii Maginota, wyprowadzając czasem w stronę Niemców agresywne patrole. Prawdziwa wojna przyszła z nazistowską inwazja na kraje Beneluksu i samą Francję. 
O losach dywizji będę jeszcze niejednokrotnie pisać, wielu jej żołnierzy spoczywa na krakowskim cmentarzu. 
Batalion  Blacka odegra ważną role w ostatnim boju dywizji. Przyparci do morza, w miejscowości St. Valery, Brytyjczycy bronili się przed czołgami Rommla. Liczyli iż marynarka ich ewakuuje, tak jak wcześniej zrobiła to z Dunkierki. Seaforth trzymali obronę na zachód od miasta, przy miejscowości Le Tot.  

http://www.51hd.co.uk
Niemiecki czołgi, wykorzystując brak plutonu przeciwczołgowego jednostki, przebiły pozycje "górali" i odcięły ich w Le Tot. Dowódca dywizji generał Fortune, cały czas liczył na ewakuację, jednak rozkazy jej dotyczące nie mogły dotrzeć do odciętych Seaforth. Ci odrzucali żądania niemieckich oficerów dotyczące kapitulacji. 
51. dywizja nie została ewakuowana, musiała się poddać. Okrążeni w Le Tot również. 
Robert Black mógł być pomiędzy nimi, mógł stać się jeńcem już wcześniej.  
Umiera 1 czerwca 1944 roku, w wieku 32 lat. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz