środa, 31 sierpnia 2011

1 września 1939



To był mały oddział polskich żołnierzy, ktoś wspominał że mieli wysadzić mostek w Leszczynach, choć może byli tylko patrolem. Kiedy nadeszli Niemcy podjęli walkę. Ten żołnierz, Adam Zając, na zawsze został w ziemi, której bezskutecznie próbował bronić. W innym miejscu Jan Zając, mój dziadek, w mundurze strzelców podhalańskich zaczynał swa wojnę , która zaprowadziła go do niemieckiej niewoli. Z której, wraz z kolegą , udało mu się uciec. 
Pamiętajmy o żołnierzach, marynarzach, celnikach, policjantach, kolejarzach, harcerzach, powstańcach śląskich, bezbronnych cywilach dla których ten dzień był ostatni. Lub był początkiem koszmaru wojny...


wtorek, 30 sierpnia 2011

Szeregowy William George Clarke. 2. batalion Royal Warwickshire Regiment.


William Clarke służył w 2. batalionie królewskiego pułku z Warwickshire, który wchodził w skład Brytyjskiego Korpusy Ekspedycyjnego w Francji w 1940 roku. Batalion zaangażowany był w liczne i zacięte walki z Niemcami. Od Belgii aż po osłonę odwrotu i ewakuacji z Dunkierki. W wielu miejscach Clarke mógł zostać wzięty do niewoli. Dla części jego towarzyszy broni niemiecka niewola skończyła się masową egzekucją. Batalion bronił miejscowości Wormhout przed SS-manami z Leibstandarte Adolf Hitler. Bronił dobrze, zbyt dobrze jak na gust SS. Kiedy obrońcy zostali wreszcie zmuszeni do kapitulacji, SS-mani zagnali cześć jeńców do stodoły, by następnie obrzucić ich granatami i ostrzelać z broni maszynowej. 80. brytyjskich żołnierzy zginęło, 15 rannych przeżyło i trafiło do niewoli. 
Nie wiem jak wyglądała historia Clarka. 
Zmarł 10 maja 1941 roku w wieku 21 lat. 
Dla niego niemiecka niewola też nie zakończyła się szczęśliwie...

piątek, 26 sierpnia 2011

Saper Norman Richard Manicom. 262 kompania polowa Royal Engineers.

"Dobrze zakończył się dzień?  Umarliśmy i nie wiemy.
Dobrze czy źle, Anglio, umarliśmy dla ciebie"
-epitafium na nagrobku, popularne od czasów I wojny światowej .

Norman Manicom, syn Edwarda i Ethel, mieszkał w Woking (w obrębie "wielkiego" Londynu). Był żołnierzem 262. kompani polowej wojsk inżynieryjnych (Royal Engineers). Kompania stanowiła część Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego w Francji. Jednostka brała udział w obronie Boulogne-sur-Mer, saperzy wysadzili most i wraz z innymi oddziałami brytyjskimi i francuskimi bronili się przeciw  XIX korpusowi Guderiana. Miasto padło 25 maja 1940 roku. Niemcy wykorzystali wziętych do niewoli Brytyjczyków do napraw umocnień, obawiając się ataku od strony morza. 
Manicom już w czerwcu jest jednak w Łambinowicach (w tym miesiącu przybywają do stalagu pierwsi jeńcy brytyjscy). Jest też jednym z pierwszych Brytyjczyków, który tam umiera. 18 czerwca w wieku 22 lat. 
Nie minął miesiąc od wzięciu go do niewoli. 
Na jego nagrobku wyryto wiersz, który po raz pierwszy ukazał się 6 lutego 1918 roku, autorstwa Johna Maxwella Edmondsa. Jest on jednym z popularnych w Anglii epitafiów na grobach wojennych.
"Went the day well? We died and never know;
But well or ill, England, we died for you."
Pierwsze zdanie stało się też tytułem filmu z 1942 roku, o fikcyjnej angielskiej miejscowości (i fikcyjnych oczywiście wydarzeniach) opanowanej przez przebranych za brytyjskich żołnierzy niemieckich spadochroniarzy. Teraz wiem skąd Jack Higgins wziął część pomysłów do książki "Orzeł wylądował"... 






Gwardzista Thomas Turnbull Maxwell. 2. batalion Gwardii Szkockiej.

"Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci
twój oścień?" Pierwszy list do Koryntian 15:55
-epitafium na nagrobku.
Thomas Maxwell pochodził z miejscowości Kirkconnel w południowo-zachodniej Szkocji. Jego rodzicami byli Robert i Jane Maxwell.  Thomas pełnił służbę w drugim batalionie Gwardii Szkockiej (Scots Guards). Batalion walczył w Afryce Północnej, najpierw przeciw Włochom w Libii, później przeciw Africa Korps. Gwardziści brali udział w wszystkich znaczących operacjach  w Afryce Północnej, istniało wiele okazji w których Maxwell mógł dostać się do niewoli. Jednak batalion najbardziej zażarte walki stoczył na linii Gazali. Pozycja 201 brygady gwardii, w skład której wchodzili Szkoci, nazywała się Knightsbridge Box. "Box"-pudełko, skrzynia, tak nazywano umocnione, chronione polami minowymi, pozycje na pustyni, gdzie raczej nie dało się stworzyć jednej linii obrony. Pozycja gwardzistów została odcięta 13 czerwca 1942 roku i batalion musiał się wycofać, a cześć jego żołnierzy dostała się do niewoli po kapitulacji Tobruku.
Data śmierci Maxwella, kwiecień 1943, wskazuje że znalazł się od razu w niewoli niemieckiej, a nie włoskiej.
Trafił do stalagu  w Łambinowicach, a następnie do komanda roboczego E 196 w Opolu (cementownia). Tam też 5 kwietnia 1943 roku, mając 22 lata, umiera. Jego nekrolog znajduje się w  czwartym numerze obozowej gazety "Clarion"
Trafiłem na wspomnienia Erica Marchanta (Royal Sussex Regiment) który przebywał w oddziale roboczym
E 196. Opisuje on śmierć jednego z jeńców. Wiele wskazuje iż może chodzić o Maxwella (miejsce, szkockie pochodzenie, młody wiek, imię).
Dwóch Szkotów, jeden nazwiskiem Dundee, drugi, młody, nazywany przez wszystkich Tommy (zdrobnienie od Thomas) za cześć racji z Czerwonego Krzyża kupli bimber. Mimo ostrzeżeń współtowarzyszy uraczyli się samogonem. Zakończyło się to tragicznie. Tommy zaczął mieć halucynacje, atak paniki. Kiedy jeńcy położyli go na stole i próbowali uspokoić, zmarł. Dundee stracił przytomność, po jej odzyskaniu okazało się że oślepł.
Czy tak wyglądał koniec gwardzisty Thomasa Maxwella? Być może...

Źródła:
http://www.cwgc.org
http://www.wartimememories.co.uk/pow/e196.html

Szeregowy George Frederick Arthur Millwood. Royal Army Ordance Corps.


Szeregowy George Milwood, syn Artura Henriego i Amy Francis z Camberwell, dzielnicy Londynu. Kolejny "zaopatrzeniowiec" z  Royal Army Ordance Corps, o którym nic więcej nie jestem w stanie, na chwile obecną, napisać. Jeszcze tylko że jego życie dobiegło końca 21 września 1943 roku. Miał 24 lata.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Szeregowy Leslie Ronald Thompson. 1/5. batalion The Queen's Royal Regiment (West Surrey)

Zginął za wolność i honor. Kochany przez wszystkich którzy go znali.
-epitafium na nagrobku
Leslie Thompson, syn Johna i Elizabeth, pochodził z niewielkiej wioski Tismans Common. Był żołnierzem w Queen's Royal Regiment, którego bataliony  terytorialne stanowiły cześć 131. Queen's Brigade w Brytyjskim Korpusie Ekspedycyjnym w Francji w 1940 roku. Jego batalion walczył z Wehrmachtem nad Escout, by potem cofać sie ku wybrzeżu kanału La Manche. Jeśli jeszcze wtedy Thompson był w jego szeregach, przyszło mu bronć klasztoru Mont des Cats. Siedziba zakonu trapistów, położona na niewielkim wzgórzu stała się miejscem gdzie zebrało się kilka brytyjskich oddziałów zmierzających ku Dunkierce. Strategicznie wszystko wydawało się właściwe. Wzniesienia są przecież naturalnymi pozycjami obronnymi. Jednak kiedy wzgórze praktycznie zapchane było żołnierzami, a samo wzniesienie było jedyne w okolicy i szybko  znalazło sie w okrążeniu. Niemcy wykorzystali swoja przewagę w artylerii i lotnictwie, dziesiątkują bezradnych Brytyjczyków. Świadomi że pozostanie na klasztornym wzgórzu oznacza śmierć, podjęli próbę przebicia. Niewielu się to powiodło.
Szeregowiec Thompson w niemieckiej niewoli spędził zaledwie kilka miesięcy. Zmarł 6 listopad 1940 roku. Miał 21 lat. 

sobota, 20 sierpnia 2011

Szeregowy Edward Walker, 1/5 batalion Leicestershire Regiment.

Na zawsze w naszych myślach. Kochający Ojciec i Matka,
Kate i Jack.
Epitafium na nagrobku 
Edward Walker pochodził z  Huthwaite, małej miejscowości w Nottinghamshire. Jego rodzicami byli George i Hariett Walker. Sam Edward był żołnierzem pułku z Leicestershire, zwanego "Tygrysami". Ten egzotyczny drapieżnik widnieje na odznace pułku. Przezwisko i  odznaka są pamiątką po służbie jednostki w Indiach na początku XIX wieku. Edward Walker w szeregach "Tygrysów" nie zawędrował aż do Azji. W kwietniu 1940 roku 1/5 batalion przybył do norweskiego portu Andalsnes, jako część brytyjskich sił  biorących udział w operacji, której celem miało być Trondheim. Z Andalsnes "Tygrysy" koleją ruszyły na południe. Ich pociąg został jednak zbombardowany przez niemieckie lotnictwo i w dalszą drogę ruszyli ciężarówkami. 21 kwietnia, nad jeziorem Mjosa po raz pierwszy starli się z Niemcami, ponosząc pierwsze straty. Wyczerpani, pozbawieni wypoczynku i żywności znaleźli się w miejscowości Tretten.

"Tygrysy" w Norwegii. Pluton moździerzy 1/5 batalionu w Tretten.
http://www.green-tiger.co.uk

 
Tam też bronili się przed Niemcami. Jeden z członków batalionu zniszczył z rusznicy przeciwpancernej dwa nazistowskie czołgi, pierwsze niemieckie czołgi zniszczone przez Brytyjczyków w II Wojnie Światowej. Ten sukces jednak nie wpłynął na całość sytuacji. "Tygrysy" znalazły się w matni. Garstka umknęła i przedarła się do Szwecji. Reszta trafiła do niewoli.  Edward Walker mógł być w grupie pierwszych przybyłych w czerwcu 1940 roku do Łambinowic jeńców brytyjskich. 
Zmarł 19 grudnia 1943 roku w wieku 25 lat. 

środa, 17 sierpnia 2011

Szeregowy Edward Waring. 2/11. batalion piechoty australijskiej.

Edward Waring-zdjęcie z książeczki wojskowej.
http://www.awm.gov.au 
Edward Waring urodził się 13 grudnia 1919 roku w Darwen (Lancashire) w Anglii. Wraz z rodzicami, Robertem i Marią, wyemigrował do Australii, gdzie osiedlili się w Beaconsfield (dziś przedmieścia Perth).  4 marca 1940 roku zaciąga sie do wojska, w szeregi 2/11 batalionu piechoty. Miesiąc później batalion wyrusza na Bliski Wschód. Szkoli się w Palestynie i Egipcie, by następnie walczyć przeciw Włochom w Libii. Batalion bierze udział w zdobyciu Tobruku i lotniska w Dernie. 7 lutego 1941 roku, kiedy kapituluja Włosi, Australijczycy znajduja się na południe od Bengazi. 

Żołnierze 2/11 odpoczywają nad Morzem Śródziemnym po kampanii w Libii.
http://www.awm.gov.au
Odpoczynek po libijskich zmaganiach nie trwał długo. Wielka Brytania postanowiła chronić Grecję i batalion w kwietniu rusza na Bałkany. Niemiecka inwazja zastaje go na pozycjach przy mieście  Kalambaka, skąd szybko się wycofuje by stawić dłuższy  opór wrogowi na przełęczy Brallos. Jednak losy sił brytyjskich w Grecji były już przesądzone. Batalion w nocy 25 kwietnia ewakuuje się na Kretę. 
Na wyspie, wraz z 2/1 batalionem piechoty australijskiej i Grekami, obsadza lotnisko w Rethymnon, jedno z strategicznie ważnych miejsc na Krecie. Jak się wkrótce okaże jeden z celów ataków niemieckich spadochroniarzy.

Widok na lotnisko Rethymnon.
http://www.awm.gov.au 
20 maja Edward Waring i jego towarzysze, gotowi do walki na swych stanowiskach wokół lotniska, obserwowali jak niebo zapełnia się niemieckimi samolotami i spadochronami Fallschirmjager. Niemcom nie udało się błyskawiczne zdobycie lotniska. Na stanowiskach 2/1 batalionu, mimo początkowych sukcesów, zostali wyparci do pobliskiej fabryki oliwy, która została zdobyta przez  Australijczyków. Niedobitki spadochroniarzy umknęły. 
Nie udało się też z 2/11. Niemcy zostali odparci, próbowali przebić się do miasta Rethymnon, lecz tu zatrzymała ich grecka obrona. Okopali się więc na wzgórzach, miedzy innymi w okolicach wioski Perivolia i kościoła Świętego Jerzego. O te pozycje batalion walczył zażarcie od 22 do 28 maja.

Kościół Świętego Jerzego, miejsce walk
Australijczyków z niemieckimi spadochroniarzami.
http://www.awm.gov.au
29 maja, wyczerpani Australijczycy, opuszczeni przez greckich żołnierzy, nieświadomi sytuacji na Krecie, spodziewali się że przybędą posiłki. Zamiast wsparcia, przybyły niemieckie lekkie czołgi. Dowódca obrony zadecydował o kapitulacji, jednak major Sandover, dowódca 2/11, dał swoim żołnierzom alternatywę. Podanie się i niewola lub próba przebicia do swoich i ucieczka z wyspy.  Nie wiem co wybrał szeregowiec Waring. Czy czekał z złożona bronią na zwycięskich Niemców, czy próbował wymknąć się poprzez góry. Ostatecznie 29 maja 1941 roku był dniem w którym stał się jeńcem wojennym. Wkrótce jeńcem Stalagu 8b w Łambinowicach. 
Pracował w komandzie roboczym E196. W cementowni w Opolu. Tam też 20 listopada 1942 roku został zamordowany (w nieznanych jeszcze dla mnie okolicznościach). Został pochowany na cmentarzu w Opolu Półwsi. Po wojnie jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Krakowie. Na jego nagrobku, zapewne na prośbę rodzinny, wyryto słowa: "Szlachetnie wykonał swój obowiązek. Spoczywaj w pokoju."





  


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Gwardzista Sydney Wilson Margerrison. 1. batalion Coldstream Guards.

Aż znów się spotkamy.-epitafium na nagrobku

Sydney Margerrison był mieszkańcem Low Fell, przedmieść Gateshead. Jego rodzice, Alfred i Edith, ba pewnie całe sąsiedztwo, byli zapewne z niego dumni. Dumni iż był żołnierzem gwardii królewskiej, najstarszego pułku brytyjskiej armii, Coldstream Guards.  W królewskiej służbie od 1660 roku. 
W szeregach pierwszego batalionu Margerrison trafił do Francji w 1939 roku (pierwszy i drugi batalion były częścią Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego). W momencie niemieckiego ataku na Belgię wojska brytyjskie zajęły pozycje nad rzeką Dyle w Belgii.  Pierwszy batalion stacjonował w pobliżu miasta Louvain (Leuvan). Od 14 maja opierają się tam niemieckim atakom, jednak 16, kiedy spada na gwardzistów główne uderzenie, zostają zmuszeni do wycofania się.  Jak większość wojsk brytyjskich wycofują się na zachód. Jak się miało okazać ku plażom Dunkierki. Gwardziści osłaniali odwrót, odpierając niemieckie ataki. Kiedy Niemcy na północ od Veurne (Furnes) przekroczyli kanał na którym opierała się brytyjska linia obrony, to właśnie pierwszy batalion śmiałym kontratakiem przegnał ich i ustabilizował obronę. 
1 czerwca gwardziści otrzymali rozkaz ewakuacji z Dunkierki. Gdzieś na tej drodze, od Louvain po Dunkierkę, do niewoli został wzięty Sydney Margerrison. 
Nie wrócił do Low Fell. Mając 23 lata zmarł  22 czerwca 1941 roku. 

http://miliblog.co.uk


sobota, 13 sierpnia 2011

Szeregowy Howard James White. 2. batalion Gloucestershire Regiment.

Zbawicielu Chryste w Twoje ręce oddaję duszę tego dziecka.
-epitafium na nagrobku.

Howard White pochodził z Fishponds, przedmieść Bristolu. Był synem Harolda i Anny White. Walczył w Francji w 1940 roku w szeregach 2. batalionu pułku z Gloucestershire. Żołnierze tej jednostki dotkliwie odczuli tą kampanię. Kiedy przed impetem niemieckiego blitzkriegu wycofywali się na zachód, poznali co oznacza na nowoczesnym polu bitwy dominacja przeciwnika w powietrzu. 19 maja grupa Messerchmittów Bf 109 zaatakowała kolumnę ciężarówek batalionu. Straty były potężne. 104 zabitych, rannych i zaginionych. 25 maja przybyli do Cassel, z rozkazem obrony miasteczka. By chronić ewakuację z Dunkierki. Tak więc jeśli White był jeszcze przy batalionie, był towarzyszem walki opisanego w poprzednim wpisie Stanleya Bartona. 
Tak przybycie do Cassel opisywał jeden z oficerów:
Cassel na dawnej pocztówce.
" (...)Cassel, miasto leżące około 20 mil od Dunkierki. Było położone na jedynym wzgórzu pośród rozciągającej się wokół milami równiny. Zatrzymaliśmy się wpierw w wielkiej rezydencji na południowy- wschód od miasta. Francuska artyleria musiała stacjonować tu wcześniej, bo na ziemi zalegały martwe muły, w szeregach zabite ogniem broni maszynowej. Mieliśmy nieprzyjemne zadanie uprzątnięcia tego bałaganu. Potem przemieściliśmy się na północny- zachód od miasta, do ostatnich domów na drodze do La Croix Rouge. Gdy przybyliśmy sytuacja była nieco dziwaczna, bo cywile nie opuścili całkowicie miasta i kiedy byliśmy na północy musiałem wyrzucać ludzi z ich domów by móc je ufortyfikować. Pośród cywilów było zapewne wielu szpiegów i członków "piątej kolumny" i wróg z pewnością dokładnie znał nasze pozycje.(...) Następne dwa dni spędziliśmy na  umacnianiu naszych pozycji(...) kopaniu okopów, ustawianiu worków z piaskiem, barykadowaniu okien, kopaniu dodatkowych wyjść z piwnicy, robieniu przejść i strzelnic w ścianach.(...)"    Następne dni to zmagania o utrzymanie miasteczka. Obrońcy praktycznie nie dysponowali skuteczną bronią przeciwpancerną, jedna z kompani strzelała do czołgów z francuskiego działa treningową amunicją. Sztab batalionu nie miał nawet karabinów.  28 maja Niemcy przeniknęli linie obrony, docierając na dziedziniec kościoła. Batalion z okrzykiem bojowym  "Up the Glosters!" trzykrotnie atakował na bagnety, przeganiając Niemców. Wróćmy do wspomnień oficera:
"Dostaliśmy rozkaz bronić Cassel do ostatniego naboju i ostatniego człowieka, by osłaniać Dunkierkę, nie spodziewaliśmy się rozkazu o odwrocie. W tym czasie Niemcy byli już wszędzie wokoło i  przygotowywaliśmy się do "dobrej" walki. Jakież było nasze zdziwienie kiedy otrzymaliśmy wiadomość by przebić się jeśli zdołamy. Tej nocy więc (29/30 maj) batalion podjął próbę prześliźnięcia przez niemieckie linie, by dotrzeć do Watou(...)"
Wymknęło się jedynie około setki z nich. 138 zginęło, 472 wzięto do niewoli.
Jeńcem stał się też Howard White, który zmarł w niewoli 10 lipca 1941 roku. Miał 21 lat.
    

czwartek, 11 sierpnia 2011

Szeregowy Stanley Charles Barton. 4. batalion Oxfordshire and Buckinghamshire Light Infantry.



Szeregowy Barton był żołnierzem czwartego batalionu lekkiej piechoty z Oxfordshire i Buckinghamshire. Batalion ten wraz z pierwszym w 1940 roku walczył w Francji. Czwarty wraz z pułkiem z Gloucestershire bronił miejscowości Cassel, która zagradzała Niemcom drogę do Dunkierki, z której ewakuowały się oddziały brytyjskie. 25 maja batalion przybył do miasta, zniszczonego dzień wcześniej przez niemieckie naloty. Do 29 maja bronił zacięcie osady przed przeważającymi siłami przeciwnika. Wieczorem tego dnia odziały w Cassel otrzymały rozkaz wycofania się w kierunku Dunkierki. Piechurzy wycofywali się w świetle podpalonych przez Niemców zabudowań. Nieopodal miejscowości Watou zostali osaczeni przez przeciwnika. Tylko garstka przedarła się do Dunkierki. Reszta zginęła lub dostała się do niewoli. Pomiędzy nimi Stanley Burton. 15 września 1941 roku zmarł w wieku 21 lat.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Szeregowy Kenneth Norman Collins. 5. batalion Border Regiment.


Kenneth Collins był synem Josepha i Jane, urodził się w Cockermouth w Cumbri, w 1920 roku Był żołnierzem. 5.batalionu Border Regiment, pułku złożonego z kumbryjczyków, w znacznej mierze górników. Collins walczył w Francji w 1940 roku i znalazł się wśród tych, którym nie dane było wydostać się z plaż Dunkierki. 
W niewoli też nie spędził wiele czasu. Zmarł 14 czerwca 1941 roku. Miał zaledwie 21 lat (na nagrobku i w rejestrze Komisji że 20).
Jest wymieniony na monumencie poświęconym ofiarom wojen światowych w jego rodzinnej miejscowości.

http://www.cockermouth.org.uk
 Dziękuję Panu Josephowi Ritsonowi za informacje.
Thanks to Mr. Joseph Ritson for information.

piątek, 5 sierpnia 2011

Muzyk Edgar Brian Clarke. Queen Victorias Rifles.


Edgar Clarke był członkiem orkiestry pierwszego batalionu zwanego Queen Victorias Rifles, to znaczy w czasie II wojny Światowej 7. batalionu Kings Royal Rifle Corps. Pozostała jednak zwyczajowa nazwa, a sam batalion był jednostką motorową. Do Francji w 1940 roku trafił jednak bez motocykli. Czy z instrumentami muzycznymi? Orkiestra drugiego batalionu Kings Royal Rifle Corps instrumenty wzięła. Jednak zadaniem muzyków nie było granie, w warunkach bojowych pełnili oni funkcje noszowych. Taką też zadanie wypełniał Clarke. Queen Victorias Rifles i drugi batalion brali udział w obronie Calais. Instrumenty orkiestry drugiego batalionu rozjechał niemiecki czołg. Żołnierze, którzy przeżyli trafili do niewoli, w większości do obozu w Łambinowicach. Edgar Clarke zmarł 16 maja 1941 roku. Miał 20 lat. 
Źródła:
Longden S., Dunkirk, The Man They Left Behind, London 2009

Szeregowy John Llewellyn Davies. 5. batalion pułku z Essex.


Szeregowy Davies był żołnierzem 5. batalionu pułku z Essex ( Essex Regiment). Z piątym batalionem jest tak że jako batalion Armii Terytorialnej, w 1939 roku uległ zdublowaniu. 1/5 (zachodni) i 2/5 (wschodni), i nie jestem w stanie tak naprawdę powiedzieć w którym służył Davies.  Oba walczyły na Pustyni Zachodniej, 2/5 poniósł potężne straty pod Deir-El-Shein w 1942 w tym wielu wziętych do niewoli. Davies zmarł pierwszego lutego 1944 roku mógł więc zostać wzięty do niewoli w Afryce i poprzez Włochy trafić na Śląsk. 
Jest jeszcze jedna sprawa. Próbując znaleźć o nim jakiekolwiek informacje, trafiłem na Johna Llewellyna Daviesa z Chingford w zachodnim Essex (jeśli to ten sam mogło by to sugerować ze był w zachodnim batalionie). Był strażakiem (a w zasadzie ochotnikiem w Auxiliary Fire Service, jednostce obrony cywilnej) i za swoje bohaterstwo został odznaczony Medalem Jerzego. Jest to odznaczenie przyznawane cywilom za akty wielkiej odwagi i poświęcenia. Nie wiem czy odznaczony strażak Davies to ten sam Davies spoczywający na krakowskim cmentarzu. Davies to popularne nazwisko, jednak  drugie imię Llewellyn już nie. Po za tym obaj z Essex. 
Dramatyczne wydarzenia za które Davies został odznaczony miały miejsce w wrześniu 1940 roku, jeśli to ta sama osoba miałby wtedy 20 lat. Zacytuje uzasadnienie przyznania Medalu Jerzego za "London Gazette" z 28 marca 1941 roku:
" W czasie ciężkiego nalotu kilka domów zostało zniszczonych. Szczątki zabudowań zajęły się ogniem i płonęły. Dom strażaka Daviesa został powaznie uszkodzony a on sam został poturbowany. Szybko jednak się opamiętał i wszedł do zrujnowanego budynku w którym dwie osoby i dziecko zostały uwięzione pod łóżkiem. Zlokalizował ofiary i gołymi rękami zaczął odgarniać gruzy. Dotarł do łózka i wydobył dziecko, które przekazał strażakom. Następnie próbował wyswobodzić resztę ofiar. Z pomocą pospieszył mu strażak Musgrave. Davies podważył zalegające szczątki, w tym czasie Musgrave wczołgał się pod łóżko i chwycił kobietę i razem zostali wyciągnięci. Davies po piętnastu minutach  zmagań z gruzami wyswobodził ostatnią uwiezioną osobę(...) Davies był skrajnie wyczerpany i powinna mu zostać udzielona pierwsza pomoc, on jednak  gdy dowiedział się że w domu jest uwięzione jeszcze jedno dziecko, ponownie wczołgał się pomiędzy szczątki  i pracował całą noc. Jego bohaterskie działania ocaliły życie wielu ludziom." 
Czy strażak Davies to szeregowy Davies? Nie wiem, wiele wskazuje że tak, pewności jednak nie mam...

środa, 3 sierpnia 2011

Po przerwie.

Po przerwie, spowodowanej wakacyjnym wyjazdem, czas znów przystąpić do pracy. Wzbogaciłem się o nieco literatury, zwłaszcza o książkę Oliviera Clutton-Brocka na temat załóg bombowców RAF-u w niemieckiej niewoli. Opracowanie jest niezwykle bogate ( i drogie grrr) zawiera informacje o tysiącach jeńców, a w przypadku moich poszukiwań rzuca światło na losy kilku lotników (i nie tylko) z krakowskiego cmentarza. 
Po kilku bardzo owocnych kontaktach z użytkownikami forum ww2.talk nieco stagnacji. Gdyby blog miał też wersję angielską myślę że było by lepiej, niestety moje zdolności językowe stoją tu mocno na przeszkodzie, a nie mam nikogo kto porobiłby za tłumacza... Jeden z tematów poruszanych na wypomnianym forum skłonił mnie do podjęcia pewnych poszukiwań, ale za wcześnie by o tym mówić. 
Czasem zastanawiam się nad sensem moich działań. Nie mówiąc już o moim braku profesjonalizmu, ale widzieć że od kilku dni nikt na bloga nie zagląda nieco dołuje. Jednak nie robię tego dla rankingów. Mam taką potrzebę, poświęcam czas, wydaje pieniądze, bo uważam że robię coś pożytecznego. W sumie podchodzę do ludzi z tego cmentarza jak do przyjaciół...
Polecam znakomitą stronę o polskich grobach wojennych, jej autor też ma sporo zaangażowania
Tak wiec od jutra powrót do pracy. Kusiło mnie żeby z racji rocznicy Powstania Warszawskiego znów zmienić kolejność i zająć się lotnikami, którzy zginęli w czasie akcji zaopatrywania Warszawy. Jednak tego nie zrobię.